Co próbował osiągnąć Adam Cyran za pomocą doniesienia o przestępstwie, które nie zostało popełnione?

Doniesienie o przestępstwie, które nie zostało popełnione to nie wszystko. Istotna jest treść złożonego doniesienia. Potwierdzić treści doniesienia nie chce ani radny Cyran, ani st. sierż Leszek Dudała – interwent, który na zlecenie Cyrana (który, z kolei, działał na zlecenie Piotra Grzonki) przekazał zakres roszczeń jakie Grzonka ma wobec sprawcy.

A na liście żądań, poza dwiema sztachetami, znalazło się żądanie naprawienia elewacji domu Grzonki. Elewacja ta została uszkodzona przez samych właścicieli kilka lat wcześniej w trakcie obcinania przez Grzonków (czy właściwie przez wynajętych pracowników) gałęzi drzewa sąsiada.

Czy Cyran o tej próbie wyłudzenia pokrycia kosztów naprawy elewacji wiedział w momencie przyjęcia zlecenia „pośrednictwa”? Zapewne tak. Gdyby nie wiedział, dziś nie unikałby odpowiedzi na pytania i nie uprawiał radosnej twórczości prawodawczej, za pomocą której chce przypadkowo złamane dwie deski kwalifikować jako przestępstwo ścigane z urzędu.

Tylko numeru artykułu kodeksu karnego ciągle brak. Jak na polskiego policjanta przystało.

Zatem nie tylko samo doniesienie o przestępstwie, które nie zostało popełnione jest problemem radnego Adama Cyrana. Jest nim również zakres zgłoszonych szkód, które znacznie wykraczają poza rzeczywiste, a których pokrycie przez sąsiada miała wymusić Policja.

Milczenie st. sierż. Leszka Dudały oraz radnego Adama Cyrana potwierdza nasze ustalenia.

Pytanie tylko, czy Policja rzeczywiście musi służyć jako „pośrednik” (tak określił swą rolę st. sierż. Leszek Dudała) w próbach wyłudzenia?

Bo że radny komitetu „Radlin Naszym Domem” to wiadomo.